Tytuł polski: Moja
Lady Jane
Tytuł angielski: My Lady Jane
Wydawnictwo polskie: SQN Imaginatio
Wydawnictwo angielskie: Macadamia
Literary Agency and Curtis Brown, Ltd.
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
Korekta: Aneta Wieczorek
Okładka: Jenna Stempel
ISBN: 978-83-65836-18-2
„Tylko wydaje ci się, że wiesz, jak było.
Oficjalna wersja jest taka, że dawno temu
żyła sobie szesnastolatka imieniem
Jane Grey, którą zmuszono do małżeństwa
z kompletnie obcą osobą, a wkrótce potem
stanęła na czele państwa. Królowała przez
całe dziewięć dni. A potem straciła głowę.
Dosłownie.”
Oficjalna wersja jest taka, że dawno temu
żyła sobie szesnastolatka imieniem
Jane Grey, którą zmuszono do małżeństwa
z kompletnie obcą osobą, a wkrótce potem
stanęła na czele państwa. Królowała przez
całe dziewięć dni. A potem straciła głowę.
Dosłownie.”
Król Edward jest w wielkich
tarapatach – według swego lekarza jest umierający. Zawsze mógłby zmienić
lekarza, jednakże nie ma pewności, że ten nowy powiedziałby mu coś innego. Tak
więc, nie musząc martwić się rządzeniem, bo od tego przecież ma ludzi, i raz na
jakiś czas składając podpis na jakimś dokumencie, którego nawet na dobrą sprawę
nie czytał (bo niby czemu miałby to robić, skoro zostało mu coś przedstawione
do podpisania, to on może to na spokojnie zrobić), po konsultacjach z jednym
z doradców wpada na genialny pomysł! Skoro mężczyzna nie może przedłużyć rodu, bo nie wie nawet, czy dożyje narodzin potencjalnego (zakładając, że to syna by miał), zawsze można się uciec po pomoc do – kogóż by innego! – kobiet.
z doradców wpada na genialny pomysł! Skoro mężczyzna nie może przedłużyć rodu, bo nie wie nawet, czy dożyje narodzin potencjalnego (zakładając, że to syna by miał), zawsze można się uciec po pomoc do – kogóż by innego! – kobiet.
„- Sire? – ponaglił go książę Dudley.
Edward otrząsnął się ze wspomnień.
- Chcesz wydać Jane za mąż – zdradził
się z podejrzeniami. – A czy wiesz
już za kogo?”
Edward otrząsnął się ze wspomnień.
- Chcesz wydać Jane za mąż – zdradził
się z podejrzeniami. – A czy wiesz
już za kogo?”
Jane kocha książki i właściwie
nie widzi poza nimi świata. Nic ani nikt inny nie jest jej potrzebny do szczęścia.
No, może poza faktem, że jej największym marzeniem jest być Eðianką – nie do
końca mityczną, bo żyjącą i mającą się w angielskim społeczeństwie całkiem
nieźle, tajemniczą rasą ludzi, która posiadła zdolność zmieniania się w
zwierzę. Decyzja Edwarda ją zaskakuje, ale nie ma możliwości sprzeciwu, bo jej
matka już dawno straciła nadzieję na wydanie córki za mąż, a poza tym – któż
jest na tyle odważny, by odmówić królowi?
Gifford, przyszły mąż Jane, całe
dnie spędza w postaci konia. Król zostaje poinformowany o tym fakcie, jednakże
zajęty swoją zbliżającą się śmiercią oraz chęcią osadzenia na tronie kogoś
innego niż jego własna siostra, nie tylko nie przejmuje się tym zbytnio, ale
nie czuje się też osobą upoważnioną do poinformowania kuzynki o tym – jakby nie
było istotnym – fakcie.
„- Dajcie mi znać, gdy tylko król będzie
gotowy mnie przyjąć. Mam do niego
gotowy mnie przyjąć. Mam do niego
pilną, niecierpiącą zwłoki sprawę.
- Oczywiście, milady – zapewnił strażnik (…)”
- Oczywiście, milady – zapewnił strażnik (…)”
Nagle Anglią wstrząsa chaos.
Edward znika, Jane musi zasiąść na tronie jako pełnoprawna władczyni, Dudley,
ojciec Gifforda nie tylko mówi królowej, że ciało jej kuzyna jest w tak złym
stanie, że ta nie może go zobaczyć, ale też próbuje nią sterować, jej mąż wciąż
znika na całe dnie, a Maria koniecznie chce pozbawić ją głowy noszącej koronę,
by samej objąć rządy w kraju o którym sądzi, że jest jej dziedzictwem i wytępić
wszystkich zmiennokształtnych, których serdecznie nienawidzi. Niektórzy Eðianie
zaczynają zdobywać coraz większą władzę nad społeczeństwem, zastraszając je,
podczas gdy inni wolą się ukryć i w ogóle nie przyznawać do tego, kim w
rzeczywistości są.
„Szare oczy Bess zwęziły się, gdy jej wzrok padł na Marię.
- Edward jest prawowitym dziedzicem tronu Anglii,
ponieważ nasz ojciec ogłosił go dziedzicem.
Król może przeznaczyć koronę, komu tylko chce.”
- Edward jest prawowitym dziedzicem tronu Anglii,
ponieważ nasz ojciec ogłosił go dziedzicem.
Król może przeznaczyć koronę, komu tylko chce.”
Co wyszło z pomieszania historii
z fikcją literacką i wymyśloną rasą ludzi, która umie zmieniać się w zwierzęta?
Moim zdaniem – całkiem niezła historia, trochę wybijająca się ponad przeciętne,
choć ze zbyt dużą ilością dowcipów zwanych potocznie sucharami, niektórymi
bardziej denerwującymi niż lubianymi postaciami i akcją, która momentami
zbytnio się ślimaczyła. A jednak uważam, że warto było ją przeczytać. Może
chwilami czułam się znudzona, ale ogólnie oceniam historię raczej na plus niż
na minus. Czy sięgnę po następny tom? Pewnie tak. Nie lubię zaczynać historii i
jej nie kończyć. Ale to, że wskoczy ona wysoko na listę tego, co chciałabym
przeczytać, jest mało prawdopodobne.
„- Jane, chcę, żebyś wiedziała, że twój
pocałunek jest jak dzieło sztuki…
- Mniej gadania, więcej całowania.”
pocałunek jest jak dzieło sztuki…
- Mniej gadania, więcej całowania.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz